Na wstępie kajam się i obiecuję poprawę w związku z moja nieobecnością, ale taka jestem rozlazła, że aż zła na siebie. W pracy mam ostatnio młyn jak nigdy i to chyba przez to, bo jak wracam do domu to już nic mi się nie chce, a do tego alergia daje mi w tym roku cholernie popalić :(, ale przejdźmy do konkretów, dzisiaj pochwale się moim pierwszym transferem na materiale olejkiem lawendowym i muszę wam powiedzieć, że jest to rewelacyjna metoda. Już mam w planach kolejne prace :). A dzisiaj pokarzę Wam plecak z rowerem i bardzo życiowym mottem. Zapraszam.
Pozdrawiam i dobrej nocy :)
To prawda, praca z olejkiem lawendowym to sama przyjemność. Bardzo fajny plecaczek:)
OdpowiedzUsuńWorek idealny na wakacyjne wojaże ;)
OdpowiedzUsuńwielki szacun Aniu! :) a to motto też uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńFajny transferek, motto daje do myślenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fajny transferek, motto daje do myślenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
bardzo fajnie wyszedł, pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńWspaniały efekt i piękny motyw!
OdpowiedzUsuńŚwietny rower, w sam raz na wakacje!
OdpowiedzUsuńCudo! Piękny ten rower.
OdpowiedzUsuńśliczny :) i dobry cytat :)
OdpowiedzUsuńZ olejkiem lawendowym nigdy nie probowalam. Jakiej firmy Aniu ten olejek?
OdpowiedzUsuńMoże poprobuje z takim milo pachnacym preparatem, bo nitro głęboko ukrylam ze wzgledu na corcie no i obecny moj stan;)